sobota, 24 października 2020

Ach te wspomnienia

Postanowiłem się podzielić pracą rolnika od zapamiętanych młodych lat, będzie dużo zdjęć kolejnych udoskonaleń w rolnictwie.  

Kto w tamtych latach 1960-1970 by pomyślał, że w rolnictwie nastąpią ogromne zmiany w mechanizacji.

Koszenie łąk tradycyjną kosą tutaj akurat widok na film i grabienie siana







Siano w kopkach



  zbieranie siana i załadunek


Taka praca nad skoszeniem siana ręcznie suszenie trwała około tygodnia, a jaki piękny aromat się unosił na łąkach to są chwile nie do zapomnienia, Napracować się trzeba było, ale za to widok pięknie wyglądającego konia i jego lśniącej skóry czy krowy napawał dumą. Obecny mechaniczny zbiór prawdopodobnie mija się z celem wartości siana z powodu zanieczyszczeń.

Natomiast do uprawy roli stosowano pługi konne jednoskibowe, dwuskibowe podorywkowe, brony, kultywatory, kosiarki, żniwiarki.

Pług jednoskibowy konny.



Pług podorywkowy dwuskibowy konny.
  

Brony konne posiewne




Jednokonne brony


Kultywator Parokonny








czwartek, 4 sierpnia 2016

Zmarł konstruktor Bizona

Ze smutkiem informuję zmarł Bolesław Rostowski konstruktor Polskiego kombajnu Bizon. Przedstawiam opis "Portalu Płock"


Zmarł twórca legendarnego Bizona, najpopularniejszego polskiego kombajnu
W niedzielę zmarł Bolesław Rostowski, inżynier, konstruktor, jeden z twórców kombajnu Bizon, z którego niegdyś słynął Płock. Miał 95 lat. Niemal do ostatnich chwil życia wspominał „swoje” kombajny.
Dziś Płock to miasto Orlenu, przed 40 laty było to miasto Bizona - zwykł mawiać Bolesław Rostowski, który w latach 70. był głównym konstruktorem w pracowni płockiej Fabryki Maszyn Żniwnych.
Urodził się w 1921 r. w Krośnie jako syn oficera przedwojennego Wojska Polskiego. W maju 1939 r. zdał maturę w Bydgoszczy i szykował się do Oficerskiej Szkoły Lotnictwa. Marzenia o lataniu przerwał wybuch wojny.  W jej przededniu dostał przydział do batalionu maturzystów, który został skierowany na północno-wschodnie rubieże Polski, by na granicy polsko-sowieckiej budować fortyfikacje. Tam zastał go 1 września. Po wkroczeniu Armii Czerwonej batalion wycofał się na Polesie.
- Jakże piękne było Polesie! - wspominał. - Nietknięte cywilizacją, dzikie, zielone. Nigdy nie zapomnę, jak cudnie w nocy świeciły próchna. Szumiał las olchowy, a drewno wpadało do wody i dzięki fosforowi świeciło. Żeby się nie zgubić, wtykaliśmy sobie próchna za kołnierz i szliśmy gęsiego. Mostki z rąbanego drewna ułożone przez Poleszuków uginały się pod ciężarem naszej kolumny, huśtały nad bagnami.

W czasie okupacji pracował na kolei w Sanoku i zaangażował się w konspirację  - przekazywał informacje  na temat fortyfikacji, umocnień  na brzegu Sanu, na którym biegła linia demarkacyjna, a także te dotyczące przyjazdów i odjazdów pociągów okupanta, liczby wagonów, obstawy itd.
Po wojnie zamieszkał we Wrocławiu i rozpoczął studia na kierunku budowa maszyn na Politechnice Wrocławskiej. Studentów z pierwszego powojennego rocznika kształcili profesorowie ze Lwowa. Na wykłady chodził w mundurze, bo nie miał innych ubrań.
Po studiach pracował we wrocławskiej fabryce uzbrojenia, która produkowała zapalniki artyleryjskie do bomb lotniczych. Tam zaczęły się donosy na niego na UB. Ale władza ludowa potrzebowała inżynierów, więc skończyło się na śledztwach, szykanach i prześladowaniach.
Bizon. To było coś!
Na początku lat 50. uciekł z Wrocławia do Jawora, a potem do Płocka. Zaczął pracę w Fabryce Maszyn Żniwnych, która powstała w 1948 r. W fabryce powstawały pierwsze w Polsce żniwiarki konne, a od 1954 r. rozpoczęła się produkcja wzorowanych na radzieckich kombajnów zbierających zboże - przede wszystkim Vistuli. Gdy pod koniec lat 60. malało zainteresowanie płockimi kombajnami, a istnienie FMŻ stanęło pod znakiem zapytania, Bolesław Rostowski, główny konstruktor pracowni, wraz z zespołem inżynierów stworzyli na przekór tym planom legendarnego Bizona.
- Szukaliśmy nazwy, która odzwierciedlałaby siłę, potęgę i wydajność tej olbrzymiej maszyny, więc wymyśliliśmy Bizona, bo to jeden z największych ssaków - opowiadał.
Bizon to było coś. Miał m.in. hydrauliczne wspomaganie układu kierowniczego, a wtedy to była rzadkość, centralne sterowanie hydrauliczne układami napędów i regulacji bez potrzeby opuszczania stanowiska kierowniczego i przeregulowywania parametrów za pomocą kluczy i młotka. Ziarno było czystsze (powyżej 98,5%), a straty w zbiorach - mniejsze. W testach z udziałem maszyn rolniczych z ZSRR i NRD to Bizon bił pozostałe kombajny na głowę.
W 1971 r. rozpoczęła się seryjna produkcja kombajnu. Tysięczny egzemplarz wyprodukowano na 1 maja 1972 r.  W kolejnych latach z płockiej fabryki na polskie pola wyjechały tysiące modeli maszyny. Zresztą nie tylko na polskie! Bizona oglądano na wystawach m.in. w Danii, NRD, Związku Radzieckim i na Węgrzech. Kombajn inżynierów z Płocka sprawdzał się w dalekich Indiach i Brazylii. W kolejnych latach w pracowni konstruowano następne modele Bizona. Coraz wydajniejsze, nowocześniejsze, bardziej dopracowane.
Choć dziś nie ma już Fabryki Maszyn Żniwnych, a o ówczesnej sławie pierwszego kombajnu zbożowego, który powstał w płockiej pracowni, mało kto pamięta, kombajny z rodziny Bizonów wciąż dzielnie pracują na roli, zbierając plony.
A Bolesław Rostowski? Jeszcze na kilka tygodni przed śmiercią bez trudu rozpoznał na maleńkim zdjęciu w komórce Bizona-Super, chyba najpopularniejszej maszyny FMŻ.
Był inżynierem z krwi i kości. Zasadniczym i twardym. Pasjonował się techniką i lotnictwem (latał szybowcem na lotnisku płockiego Aeroklubu) i uwielbiał fotografię. Namiętnie grał w szachy, a wcześniej - w brydża. Mimo nacisków nigdy nie zapisał się do partii i nie przestał chodzić do kościoła. Na emeryturze uczył w Zespole Szkół Technicznych, czyli „Siedemdziesiątce”.
Zmarł w niedzielę 31 lipca w wieku 95 lat. Pogrzeb odbędzie się w najbliższy czwartek, 4 sierpnia, o godzinie 11.00 na cmentarzu przy Norbertańskiej w Płocku. 

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Rolnicze ciagniki i maszyny używane

Wielu rolników poszukuje używanego sprzętu rolniczego,  na trasie Kalisz-Sierdz w miejscowości Kamienna Wieś znajduje się spora baza maszyn używanych.
Maszyny tu zgromadzone wyglądają dość imponująco (widziałem z samochodu) nie oglądałem bliżej, jednak wiele mi się podobało. http://otomoto.pl/massey-ferguson-3090-na-czesci-A39756.html

Jak widać firma rozwija się dynamicznie, oglądając zdjęcia z powyższego linku ma się wrażenie że maszyny są nowe.
Obecnie baza maszyn, mieści się na nowym przestronnym placu co ułatwia przegląd maszyn, sam widok z szosy jest imponujący !
Przedsiębiorstwo Jana Góreckiego, śmiało można zaliczyć do najlepszych w powiecie Sieradzkim tylko dlatego, że zaczynając od zera stworzył dynamiczną firmę.

wtorek, 17 lutego 2015

Maszyny rolnicze przez Internet-wygodny zakup

Autor: Artelis 

Tyczy się to także nawet pojazdów i dużych urządzeń, w tym w szczególności maszyn rolniczych. Jak zatem wygląda rynek maszyn rolniczych w Internecie i skąd się wzięła jego popularność?



Sprzedaż maszyn w Internecie - zalety



Podstawową zaletą internetowego handlu jest znaczne powiększenie zasięgu oferty względem stacjonarnych sklepów. Serwisy i giełdy internetowe są dostępne dla każdego z dowolnego miejsca na świecie, w przeciwieństwie do lokalnych punktów sprzedaży czy ogłoszeń na przykład w prasie, które najczęściej docierają jedynie do mieszkańców okolicy sklepu. Z punktu widzenia sprzedawcy, powoduje to znacznie większą szansę na sprzedanie danej maszyny lub zwiększenie ilości sprzedawanych maszyn, zaś klient ma dzięki temu znacznie większy wybór, gdyż dociera do niego dużo więcej ofert, które może porównywać.



Kolejna zaleta to obniżenie kosztów, a zatem końcowej ceny sprzedawanej maszyny. Sklepy i giełdy stacjonarne generują duże koszty w porównaniu do kosztów związanych z prowadzeniem sklepu internetowego, a więc dzięki sprzedaży w sieci można nieco zredukować wydatki związane z działalnością. Często też można w ten sposób zrezygnować z pośredników, którzy pobierają prowizję od każdej transakcji, zarówno podwyższając cenę produktu jak i zmniejszając dochody sprzedawców.



Jak wygląda rynek maszyn rolniczych w Internecie?



Każda z liczących się na świecie i w kraju firm, zajmujących się produkcją maszyn rolniczych, ma swoją stronę internetową, na której najczęściej oferują też możliwość zakupu maszyny. Potencjalny klient ma więc dostęp do urządzeń pochodzących bezpośrednio od producenta. Na podobnej zasadzie działają prywatni dealerzy nowych maszyn oraz internetowe sklepy z urządzeniami rolniczymi - u nich także można zamówić konkretny model nie ruszając się z fotela.



Rynek używanych maszyn jest jeszcze bardziej rozbudowany. W Internecie istnieje wiele stron, na których można zamieszczać własne ogłoszenia, a także liczne giełdy internetowe i serwisy aukcyjne. Największym spośród nich jest oczywiście serwis Allegro, gdzie każdego dnia przybywa nowych ofert z całego kraju. Oferty te najczęściej są bardzo dobrze przedstawione i opisane, najczęściej także opatrzone zdjęciami, dlatego klient ma możliwość szybkiego porównywania ofert, bez konieczności czasochłonnych podróży od giełdy do giełdy w poszukiwaniu urządzenia spełniającego jego wymagania. Tego typu serwisy cechują się tym, że dzięki nim maszyny kupowane są wprost od dotychczasowego właściciela, bez dodatkowych pośredników, a więc dają możliwość porozumienia się z nim co do ceny, porozmawiania na temat stanu technicznego oraz wad i zalet sprzedawanego urządzenia. Wszystkie te cechy sprawiają, że klienci mogą znaleźć właściwą maszynę w łatwiejszy i znacznie mniej czasochłonny sposób, a sprzedawcy szybciej znaleźć nabywcę na oferowane urządzenie.



Źródło

Artykuł został przygotowany przy współpracy z HurtowniaRolnicza.pl - sklepie internetowym oferującym części zamienne do sprzętu rolniczego oraz akcesoria rolnicze, ogrodnicze i motoryzacyjne.
       

sobota, 29 listopada 2014

Czas na świąteczne podarunki-Rolnicze Nowości

Święta tuż-tuż – pomyśl o prezentach bożonarodzeniowych dla pracowników, klientów i kontrahentów

 Autor: Tomasz Zieracki

Wspólne przeżywanie świąt kojarzy się głównie z czasem pędzonym rodzinnie. Jednak również w biznesowym gronie jest to miły okres, który pozwala na lepsze zespolenie pracowników i zrobienie niespodzianki kontrahentom i klientom. Obdarowywanie się prezentami to nie tylko miły gest, lecz także sposób na poprawę wizerunku i zbudowanie lojalnego grona odbiorców. Właśnie dlatego już teraz warto zadbać o podarunki na święta dla swoich klientów, kontrahentów, a także dla pracowników.



Jakie upominki wybrać?



Pomysłów na podarunki jest mnóstwo. Najczęściej zamawiane są różnego rodzaju słodycze – ciastka, ciasteczka, cukierki. Te z logo firmy będą przypominały o darczyńcy, dlatego pełnią one również funkcję reklamową. Zawsze mile widziane przez pracowników są również premie świąteczne. Dodatkowe środki przydadzą się na świąteczne i sylwestrowe świętowanie. Dla kontrahentów i klientów pomysłem mogą być także gadżety reklamowe, na przykład odzież reklamowa – szaliki, czapeczki, rękawiczki, torby czy koszulki i kurtki, również kubki czy gadżety elektroniczne i kuchenne.



Kosze prezentowe najpopularniejsze



Największym powodzeniem wśród klientów biznesowych cieszą się jednak upominki w formie koszów prezentowych. To ozdobne kosze, skrzynie lub misy wyładowane po brzegi takimi produktami jak słodycze, kawy i herbaty, dobre alkohole, świątecznym gadżetami, na przykład foremkami do wycinania świątecznych ciasteczek, ciepłymi kocami czy też dekoracjami choinkowymi.



Kosze można przyszykować samodzielnie, ale ich przygotowanie zajmuje dość dużo czasu. Trzeba zakupić nie tylko produkty, lecz także kosze i materiały do dekoracji, a następnie zapakować upominek. Dlatego najlepszą alternatywą jest zamówienie gotowych koszów upominkowych. Są one przygotowywane przez firmy, które w tej dziedzinie mają doświadczenie i są w stanie przyszykować gustowny prezent dla kontrahenta, klienta czy pracowników firmy. Do dyspozycji jest pełna gama różnych koszów – małych i dużych, dlatego można dopasować je indywidualnie także do wyznaczonego na bożonarodzeniowe świętowanie budżetu.

Zapisz się na kurs "Inwestora"

Email :
Imie :